poniedziałek, 30 maja 2011

historion/histerion

P: Zacznijmy może od nazwy – historion/histerion

O: Tak w grupie jest taka linia podziału – skupiamy się na innych aspektach naszej muzyki i stąd bierze się napięcie, raczej takie Adlerowskie niż jakiś heglizm

P: Ja chciałem bardziej żebyście rozszyfrowali terminy skryte w tytule

O: Nie jesteśmy zwolennikami roszyfrowywania, raczej możemy je rozebrać, szyfr implikują szyfrującego, a my dążymy do przezroczystości swoich działań, staramy się być niewidzialni tak jak historia

P: Wierzycie w niewidzialność historii? Jak to rozumiecie – historia jest przecież wyłanialną strukturą?

O; My postrzegamy historię jako mechanizm – historion. W zastosowanym przez nas modelu historię można analizować jak silnik cieplny z pewną nieodwracalną strzałką czasu. W naszym rozumieniu historia jest manipulowalna – nie da się odmienić tego co już było ale można wpłynąć na kierunek w ktorym podąża. Taki zresztą jest cel naszych działań – manipulacje i re-opowiadania historii jako takiej. Pośrednio chcemy wpływać na homo culturans – ten pseudoewolucyjny byt, pozornie ostateczną ścieżkę rozwoju. Socjologia nie miała swojego Fukuyamy, ale pokutuje w niej dogmat ostateczności człowieka-w-społeczeństwie. I to właśnie chcemy atakować naszą muzyką. A to już druga część nazwy – histerion.

P: Czyli na pewnym poziomie przypominacie zespół Ustaski Masakr

O: To ciekawe że akurat ich wspomniałeś – akurat ich środowisko uczestniczyło w naszych eksperymentalnych koncertach i my popchnęliśmy ich w tym kierunku za pomocą naszej muzyki

P: To znaczy poczuli się nia zainspirowani

O: Nie. Zostali nią zmanipulowani. Chyba nie sądzisz że grupa faszyzujących piwoszy sama z siebie odkryła potrzebę tworzenia muzyki. Przyznam że był to niespodziewany aczkolwiek wielce interesujący odłam naszego działania

P: A jak wyglada wasze komponowanie od strony technicznej

O: Jorge z okazji swojego zawodu podróżuje wiele po Europie i spędza wiele czasu w audioarchiwach wyszukując archiwalnych nagrań przemówień, starych piosenek. Przeglądamy razem cały materiał. Ja z kolei zajmuję się później sondami – zanim bowiem zdecydujuemy się na użycie jakiekolwiek materiału prowadzimy badania – opracowaliśmy własne skale które pozwalają nam ustalić w jakim stopniu dane brzmienie piosenka, przemówienie jakikolwiek fragment dźwiękowego materiału stał się fragmentem dźwiękowego archetypu. Mamy też opracowane progowe wartośći – wyliczamy średnie ważone, zresztą nie będę się tu za bardzo zagłębiał bo może to co najwyżeć interesować biocybernetyków. Krótko mówiąc opracowaliśmy siła rzeczy uproszczony model kultury i posługując się nim ustalamy jaki potencjalny efekt na pamięć kulturową naszego gatunku będzie miała destrukcja czy dekonstrukcja – każda ma inną przypisaną wagę - danego fragmentu muzycznego. Inaczej wpływa na ludzi transpozycja Corelliego na skalę dwunastopniową, a inaczej microsample przebojów Missy Elliot.

P: A jakie są kryteria włączenia? Czego szukacie na poczatku – jakieś ulubione fragmenty historii?

O: na początku jest jednak chaos – musimy się zdać na przypadek i liczyć na to że po przeprowadzeniu całego procesu kompozycji ten chaos ujawni dopiero po odsłuchaniu. To jest dla nas bardzo ważne – staramy się tworzyć muzykę która odziaływuje na te hipotetyczne mechanizmy gatunkowej pamięci podprogowo

P; To bardzo ogólne stwierdzenia. Jak rozumiecie tą podprogowość – jak wygląda kontakt waszej muzyki i odbiorców.

O: Powoli odchodzimy od formuły koncertów – tego typu świadome spotkania muzyków i słuchaczy w żaden sposób nie odpowiada naszym potrzebom. Idealnym rozwiązaniem jest puszczanie naszej muzyki w miejscach gdzie przebywa wielu ludzi, gdzie muzyka odnajduje się w tle

P: Czyli jednak wasze korzenie są ambientowe?

O: Może to zabrzmi śmiesznie, ale my wywodzimy się z tradycji punkowej. W sumie nasza filozofia muzyki jest pochodną naszych wspolnych rozważań nad istotą władzy i struktur kontroli. O tym że istnieje ambient dowiedzieliśmy się w sumie jak zaczęliśmy go grać. Wcześniej nawet nie wiedzieliśmy, że w Barcelonie istnieje środowisko takich muzyków.

P: Wasze poglądy na konceerty zaczęły szybko ewoluować – przez pewien czas rozszerzaliście formułę spotkań muzyków i słuchaczy ale w końcu ja porzuciliście. Co was do tego skłoniło

O: Naszym ideałem jest nieświadomy odbiór – mózg staje się wtedy podatny na podprogowy przekaz. Od czasu pierwszego zhakowania systemu nagłośnienia na dworcu w Madrycie zrozumieliśmy, że ta metoda bardziej współgra z naszą muzyką niż tradycyjne koncerty. Porzucenie koncertów było po prostu końcem pewnego eksperymentu – posiadając potrzebne już dane mogliśmy zająć się produkcją muzyki dla mas.

P: Czyli skupiliście się na swoistym anty-muzaku?

O: Może raczej Nie-Muzaku. Ostatnio to co zaczęliśmy komponować jest praktycznie rzecz biorąc nieodróżnialne na świadomym poziomie odbioru od oryginału.

P: Czyli może się zdarzyć że słuchając kolejnego popowego przeboju na lotnisku tak naprawdę staję się obiektem waszej manipulacji?

O: Zdarza się tak częściej niż ci sie wydaje. Odkryliśmy drugie olbrzymie pole naszego działania – programy p2p. Postawiliśmy serwer na szybkim łączu i udostepniamy na nim wszelkie najbardziej wyszukiwane w tej chwili w sieci kawałki. Oczywiście są to nasze przeróbki

P: No dobrze ale jesli nie ma percypowalnej różnicy miedzy waszą muzyka, a oryginałami to gdzie tkwią te różnice

O: Zajmujemy się dekonstrukcją częstotliwości nieslyszalnych słabo wpływajacych na brzmienie muzyki. Zmieniamy składowe harmoniczne wmiksowujemy dźwięki które pozornie zagłuszane przez oryginał wpływają na jego odbiór. Pod pozorami porządku kryjemy szum.

P: Ale technicznie rzecz biorąc, trzymając się definicji to nie jest szum

O: Jak najbardziej tyle że jest to szary szum nie biały. W jakimś stopniu jesteśmy muzykami noizowymi. Tak naprawdę unikamy tych etykietek bo to czym jesteśmy zawarlismy w nazwie – interesuje nas manipulacja dźwiękową pamięcią gatunku za pomoca wdrukowywania hologramowych przekazów dźwiękowych, ich kumulacji prowadzącej do kryzysu – czyli tego co w nazwie naszego zespołu określiliśmy histerionem. Ten kryzys powoduje przemianę struktury osobowości

P: Czy obserwujecie jakieś efekty swoich działań?

O: A Ty? Nawet ten wywiad jest częścia naszego programu [zespół zgodził się na wywiad pod warunkiem że pytania zostaną przesłane w postaci analogowego nagrania i w takiej też postaci wróciły do mnie odpowiedzi]. Zarówno twoje pytania jak i nasze odpowiedzi zostały przekształcone w celu wywarcia odpowiedniego wpływu na twój mózg

P: Nie odczuwam tego.

O: Tego nie można odczuć – to właśnie istota tej przemiany – kumulacja zmian prowadzi do zmiany gwałownej ale nieuświadomionej. Nikt nie jest taki sam

P: Czy wasze podejście do dźwięku nie ma źródeł w Kabale – czy nie jest tak że kładziecie nacisk na stwórczą siłę wypowiedziany kreatywnego dźwięku

O: Jorge jest potomkiem sewilskich kabalistów. Niestety nie jest to temat o którym możemy rozmawiać publicznie

P: Jeszcze ostatnie pytanie – skąd wasza niechęć do Internetu i cyfrowej techniki wogóle

O: Digitalizacja rzeczywistości jest jej zubożeniem. Pracując już długo nad technikami tworzenia muzyki dostaliśmy do ręki komputer i bardzo szybko się okazało że gdy korzytamy z jego pomocy to tworzone w ten sposób utwory nie wykazuja żadnego działania gdy sprawdzało się je za pomoca naszych standardowych testów. To zresztą doprowadziło do tego że odkrylismy że w analogowych archiwaliach kryje się wiele ukrytych treści.

P: Trochę tak jak rinpocze Sherju który komentujac ladowanie Amerykanow na Ksiezycu stwierdzil ze szkoda ze astronauic nie mogli zobaczyć ile stworzeń wyszło im na spotkanie.

O: Dokładnie – dzięki temu odkryliśmy ile stworzeń zamieszkuje dźwiękową biosferę naszej planety.

Historion/Histerion stworzony został na początku lat 80 przez parę studentów matematyki na katalońskim uniwersytecie Trynidad. Jorge i Luisa poznali się jako członkowie zespołu Cervijo Matadores, z którym dość szybko sie rozstali by rozpoczac współpracę jako duet. Zaczynali jako eksperymentalny industrialny zespół Rioja – w tym czasie nawiązali współpracę ze środowiskiem słoweńskich muzyków, miedzy innymi z członkami Laibach. Już we wczesnych kompozycjach korzystali z archiwalnych materiałów – nagrań przemówień Franco, Mussoliniego, frontowych piosenek które poddawali intensywnym modyfikacjom. Na przełomie lat 80/90 zespół zawiesił na kilka lat swoja działalność. Duet przeniósł się wtedy na kilka lat do Moskwy gdzie ukończyli podyplomowe studia biocybernetyczne. Jak wspominają wyjazd ten zaowocował też znajomością z grupą rosyjskich badaczy zjawisk paranormalnych. Po powrocie do kraju reaktywowali się już jako historion/histerion – wychodząc z założenia że dźwiękowe istnienie naszej kultury datuje się od początku XI wieku (pierwsze notacje muzyczne pozwalające kumulować muzykę) stwierdzili że jest to pole najmłodsze najmniej skostniałe i najbardziej podatne na zewnętrzne ingerencje. Korzystając z wiedzy z dziedziny teorii modelowania, biocybernetyki, neuropsychologii i memetyki opracowali metodę określaną przez siebie eumemiką – przez analogię do eugeniki z tym że polem działanie tej pierwszej były memy – samopowielające się w środowisku kulturowym hipotetyczne jednostki informacji opisane przez Richarda Dawkinsa. W ostatniej dekadzie ubiegłego wieku poszukiwali odpowiedniej formuły dla swoich prezentacji muzycznych – przez pewien czas dawali koncerty jednej stałej grupie ludzi ktorym płacili za udział na takich zasadach jak w Hiszpanii opłaca się ochotników do eksperymentów. Korzystając z zebranych w ten sposób danych rozpoczęli trase koncertową w czasie której ludzie chętni do uczestnictwa w danym wydarzeniu proszeni byli o wcześniejsze zgłoszenie sie i wypełnienie ankiety – opierając się na ustalonym w ten spoób osobowościowym profilu swoich słuchaczy duet dobierał i odpowiednio modyfikował materiał dźwiękowy. Następnie nadszedł czas na koncerty jednego słuchacza – kiedy to za pomocą zbudowanej przez siebie aparatury obserwowali reakcje zaproszonej osoby i odpowiednio do niech reagowali swoja muzyką. Ostatecznie pod koniec lat 90 uznali że wyczerpali formułę koncertową i skupili się na rozpowszechnianiu swojej muzyki innymi drogami – za pomocą włamań do dźwiękowych systemów lotnisk, dworców i wszelkich miejsc użytecznośći publicznej. Ostatnio pracują nad Projektem Mimifikacja czyli powolnym zastępowaniem oryginalnych utworów innych wykonawców swoimi przeróbkami nieodróżnialnymi od oryginału. W tej chwili są nieco mniej aktywni muzycznie całą swoją energię skupiając na tworzeniu oprogramowania które zautomatyzuje Projekt Mimifikacji.